Kierowca rozbitego autokaru z zarzutami

Prokuratura postawiła zarzuty kierowcy rozbitego w piątek, ukraińskiego autokaru.

Do tragedii doszło w piątek wieczorem w Leszczawie Dolnej, w województwie podkarpackim. Autokar na DK28 przebił barierę energochłonną i uderzył w przydrożny krzyż, a następnie stoczył się ze skarpy. Ze wstępnych ustaleń wynika, że autokar jechał z prędkością ok. 70-80 km/h, podczas gdy, w tym miejscu obowiązuje ograniczenie prędkości do 30 km/h. W wyniku wypadku zginęły 3 osoby, a 18 zostało rannych. Pojazdem podróżowały 54 osoby, które jechały na wycieczkę ze Lwowa do Wiednia.

W niedzielę, kierowca został aresztowany i postawiono zarzuty umyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Za ten czyn grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 12. Jak poinformowała prokuratura okręgowa w Przemyślu, kierowca w zeznaniach utrzymywał, ze nie widział znaku ograniczenia prędkości do 30 km/h. Wypadek tłumaczył awarią hamulców. Kierowca przyznał, że nie znał tej, wyznaczonej przez biuro podróży, trasy, a prowadziła go nawigacja. Sam kierowca twierdził, że od momentu zobaczenia znaku o serpentynach, jechał z prędkością 50-60 km/h. Przeczą temu ustalenia biegłych, poczynione po wypadku.